Dziękuję Pani Izabelli Rzepce Dyrektor Gimnazjum nr 36 im. Krzysztofa Kieślowskiego za uświetnienie uroczystości prezentacją sztandaru szkoły, obecnością harcerzy i grupy rekonstrukcyjnej w powstańczych mundurach. Dla mnie była to wzruszająca chwila.
http://www.gim36.pl/?akcja=galeria&wersja=2015#wydarzenie731
2. 10. br, pani dyrektor
Izabela Rzepka, przedstawiciele grona pedagogicznego i uczniów naszego
gimnazjum, uczestniczyli w uroczystości odsłonięcia tablicy
upamiętniającej Robinsonów Warszawskich, którzy ukrywali się
w kamienicy przy ul. Marszałkowskiej 21.
Po uroczystości odsłonięcia tablicy, wysłuchaliśmy opowieści ostatnich żyjących Robinsonów: Danuty Gałkowej ps. Blondynka, Wacława Gluth-Nowowiejskiego ps. Wacek, Edwarda Mateckiego ps. Edek, Mieczysława Rybickiego. Dowiedzieliśmy się, że Antoni (Dudek) Czarkowski, Jan Łatwiński, Zdzisław Michalik i Władysław Tymiński cudem uniknęli śmierci podczas masowych egzekucji ludności cywilnej w rejonie ul. Oleandrów i ul. Marszałkowskiej. Od sierpnia do listopada 1944 r. ukrywali się w ruinach kamienicy przy ul. Marszałkowskiej 21, w centrum niemieckiej dzielnicy.
By utrwalić świadectwo tej niezwykłej historii, Małgorzata Czarkowska, córka zmarłego w tym roku Antoniego Czarkowskiego, ufundowała tablicę pamiątkową.
Jednym z inicjatorów odsłonięcia tablicy jest Stowarzyszenie Oleandrów z którym nasza szkoła owocnie współpracuje.
Pani Wiesława Młynarczyk, naczelnik CE IPN, podziękowała społeczności naszego gimnazjum za uświetnienie uroczystości obecnością sztandaru szkoły. To była piękna i wzruszająca lekcja patriotyzmu i historii.
Po uroczystości odsłonięcia tablicy, wysłuchaliśmy opowieści ostatnich żyjących Robinsonów: Danuty Gałkowej ps. Blondynka, Wacława Gluth-Nowowiejskiego ps. Wacek, Edwarda Mateckiego ps. Edek, Mieczysława Rybickiego. Dowiedzieliśmy się, że Antoni (Dudek) Czarkowski, Jan Łatwiński, Zdzisław Michalik i Władysław Tymiński cudem uniknęli śmierci podczas masowych egzekucji ludności cywilnej w rejonie ul. Oleandrów i ul. Marszałkowskiej. Od sierpnia do listopada 1944 r. ukrywali się w ruinach kamienicy przy ul. Marszałkowskiej 21, w centrum niemieckiej dzielnicy.
By utrwalić świadectwo tej niezwykłej historii, Małgorzata Czarkowska, córka zmarłego w tym roku Antoniego Czarkowskiego, ufundowała tablicę pamiątkową.
Jednym z inicjatorów odsłonięcia tablicy jest Stowarzyszenie Oleandrów z którym nasza szkoła owocnie współpracuje.
Pani Wiesława Młynarczyk, naczelnik CE IPN, podziękowała społeczności naszego gimnazjum za uświetnienie uroczystości obecnością sztandaru szkoły. To była piękna i wzruszająca lekcja patriotyzmu i historii.
Następnie w gościnnych salach Centrum Edukacyjnego rozpoczęło się spotkanie z trzema z czterech zaproszonych Robinsonów: p. Danuta Gałkową ps. "Blondynka", p. Wacławem Nowowiejskim ps. "Wacek" i Mieczysławem Rybickim. którzy fascynująco opowiadali o przeżyciach z czasów ukrywania się w ruinach, ratowaniu życia swojego i współtowarzyszy niedoli.
Po spotkaniu i toaście za dobry los goście otrzymali na pamiątkę podziękowania dla najważniejszych instytucji i osób za ogromne zaangażowanie i pomoc przy przygotowaniu uroczystości odsłonięcia tablicy.
Link: IPN - informacja o odsłonięciu tablicy
http://ipn.gov.pl/aktualnosci/2015/centrala/odsloniecie-tablicy-upamietniajacej-robinsonow-warszawskich-warszawa,-2-pazdziernika-2015?SQ_CALENDAR_DATE=2015-10-02
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam historię Pani ojca, a szczególnie opis akcji podczas powstania warszawskiego. W tym tygodniu będę u przyjaciołki na Mokotowie, która też jest geografem i krajoznawcą, więc wybierzemy się zobaczyć tablicę pamiątkową przy ul. Marszałkowskiej 21 róg z Oleandrów. Pan Antoni był zapewne dla Pani ważną osobą w życiu, nie tylko z faktu bycia Pani tatą,(Moja tata,człowiek silnego charakteru i niezlomnych zasad, ktory był dla mnie drogowskazem, jest obecnie terminalnie chory, więc tym bardziej doceniam Pania starania o zachowanie pamięci o bohaterskim ojcu. Życzę dużo zdrowia i energii do przekazazywania pamięci o trudnych czasach wojny szczególnie dla młodzieży. Pozdrawiam serdecznie bratnią duszę, choć spędziłyśmy raptem grudniowy tydzień pod równikowym afrykańskim niebem. Do zobaczenia na kolejnym podrożniczym szlaku z pamięcią o Tacie w sercu.
OdpowiedzUsuń